Pozwalałam swoim emocjom ujść z łzami. i ścieknąć z wodą. Po chwili w łazience Pojawiła się JJ.
J-Evie co się stało?
E-Nic-powiedziałam łamiącym się głosem.- Możesz zamknąć drzwi na klucz?
J-Jasne.-Wstała i podeszła do nich przekręcając klucz w zamku.-więc słucham co się stało?
E-Nic się nie stało. Mów co z Zaynem-powiedziałam odsuwając jedną część szyby żeby ją widzieć. Usiadłam w brodziku i patrzyłam na nią
J-Jest okey. Nie uwierzysz. Pocałował mnie. A propos... Miałaś mu nie mówić nic.
E-I słowa dotrzymałam.-Powiedziałam patrząc z powagą w jej czekoladowe oczy.
J-No weź powiedz co ci jest bo nie mogę patrzeć jak cierpisz.
E-Nic mi nie jest. Serio.
J-Wiesz że mnie nie oszukasz.-Westchnęłam ciężko i powiedziałam
E-Zobaczyłam za dużo. Lepiej?
J-W jakim sensie?
E- Boże Jewel. Nic mi nie jest. Poradzę sobie.
J-Mów o co chodzi?
E-Podaj mi ręcznik-powiedziałam a ona odwróciła się i podała mi ręcznik. Owinęłam się nim i wyszłam.-Chodzi o Harrego
J-A co zrobił
E-Nie ważne. Zranił mnie
J-Zapewne chodzi ci o malinkę
E-Tak
J-Trzeba było tak od razu . Już ci mówię... A więc graliśmy w butelkę i wypadło na Louisa I Zayn kazał zrobić Harremu malinke. A on się upierał że ci się to nie spodoba.
E-Powiedział tak?
J-Tak. Skoro już tu jestem mogę się umyć tu jest tak ciepło
E-Jasne. Zaraz wracam idę tylko po coś ciepłego
J-Oki- powiedziała i ja wyszłam. wzięłam sobie dresy i ciepły sweterek. Już miałam wejść z powrotem do łazienki ale Poczułam ręce na brzuchu
E-Harry...
H-Ja
E-Co chcesz?
H-Czemu się tak zdenerwowałaś?
E- Przypomniałam sobie o czymś
H-I aż tak się wściekłaś?
E-Tak mogę już iść wysuszyć włosy. Musze jeszcze pogadać z JJ
H-Jasne-mrukną całując mnie w szyje. Szybko poszłam do łazienki i zamknęłam drzwi na klucz. Jewel już siedziała w wannie pełnej wody z pianą.
J-A powiesz mi o czym gadałaś z Zaynem na spacerze?
E-O zespole.
J-I?
E-O tobie. Pytał mnie się co może zrobić żeby cię zdobyć bo mu na tobie zależy.
J-Co?- prawie pisnęła
E-No tak . To ja mu powiedziałam żeby spróbował.
J-Dziękuję-powiedziała.
E- Nie ma za co.
***
Siedziałam na ganku i piłam kawę. Świeże ranne powietrze dobrze mi zrobi. Patrzyłam jak słońce wschodzi. Z toku myśli wyrwał mnie głos JJ
J-Co tak sama siedzisz?
E-Tak sobie.
J-O czym myślisz?
E-Co będzie dalej
J-Będzie dobrze. -mówiąc to odgarnęłam mi z twarzy zabłąkany lok.
E-A co będzie jeśli oni nie przejdą? Co jeśli odpadną?
J- Em Będzie dobrze.
E-Nie. Ja nie mogę spać po nocach.
J-Będzie dobrze
E-Miejmy nadzieję. To co pakujemy się?
J-Tak. Wypadało by
E-To idziemy.
Do wyjazdu zostało nam parę minut a oni jeszcze ganiają po domku. W końcu wsiedliśmy i odjechaliśmy. Na miejscy pokazano nam pokoje. Tak jak byliśmy wcześniej tak mamy teraz. O 19 mamy sobie zrobić próbę taką wstępną żeby wyczuć swoje głosy.
E-No dobra to ustawcie się w półkolu.-powiedziawszy to posłusznie wykonali prośbę.- A teraz weźcie sobie teksty i zaśpiewajcie to.
Wskazałam na kartkę a do mnie podeszły dziewczyny. Puściłam podkład i zaczęli śpiewać.
K-Oni mają szansę powiedziała
A-No ma 100% będą mieli któreś miejsce
M-Nieźle im idzie- wykrztusiła
E-Nie nie nie-podeszłam do nich. Stanęłam przed Louisem - Rozluźnij się-powiedziałam- Spróbuj nie skupiać całej uwagi na muzyce i nie zaciskaj gardła
K-Luźno. Strząchnij się może ci to pomoże.
Lou-Dzięki. Spróbuj sam ten kawałek.
Na takiej zabawie zleciał nam cały wieczór i na koniec wyszło tak że spaliśmy wszyscy razem w salonie.
sobota, 26 października 2013
czwartek, 10 października 2013
Rozdział 10
Leżałam i się wygrzewałam. Nagle poczułam silny ból głowy. Skrzywiłam się.
H-Co jest?
E-Nic mi nie jest.
H-Ale cię boli.
E-Nic mi nie będzie. Wiesz może chodź do nich.
H-Ale zmarzniesz
E-Nie zmarznę Wezmę ze sobą koc
H-Ok. Jak chcesz.
E-Dlaczego po mnie poszedłeś?
H-Nie ważne
E-Ważne. Proszę powiedz.
H-Może kiedyś. -powiedział wymijająco.
E-Harry-zatrzymałam go przy drzwiach wejściowych.- Powiedz mi.
H-Nie.
E-Proszę cię
H-Nie chce wyjść na idiotę
E-Kurwa mać mów i to już-warknęłam na niego.
H- Bo mi się podobasz.- Zrobiłam wielkie oczy. Nie wierzyłam w to co mówi.
E-Ale Harry ja...
H-Nic nie mów. Chodźmy na to ognisko.-powiedział a ja posłusznie wyszłam z domu. Usiadłam z nim na podwójnym fotelu i się przytuliłam. On chętnie mnie objął. Chłopaki jak to chłopaki włączyli muzykę i zaczęli pić. Przy 3 kolejce jak doszło do mnie
E-Mi już nie lej. Nie chcę
Z-Dlaczego?-zrobił wielkie oczy.
E-Nie chcę już. Ktoś będzie musiał was do domu pozaciągać-
Z-No tak. Zawracam honor
J-Ej mała idziemy się przejść?
E-No czemu nie.-powiedziałam wstając. Harry na mnie popatrzył i puścił moją dłoń. Zostawiłam mu koc i ruszyłam za JJ. Wiedziałam że coś jest nie tak. Wiedziałam to po jej zachowaniu.- Jewel co się stało?
J-Nic-powiedziała z maską obojętności na twarzy.
E-Zdejmij tą maskę obojętności i powiedz.
J-Nic się nie dzieje.-Przeszłyśmy za domek i Starała się opanować emocje.
E-Jewel do cholery powiedz mi co się dzieje.
J- Nie mogę patrzeć jak Zayn...-urwała
E-Podoba ci się Zayn?
J-Tak
E-Trzeba było powiedzieć
J-Nie. Nie mów mu nic
E-Nie powiem ale pogadam.
J-Nie.
E-Pogadam tak od niechcenia.
J-Nie proszę. Nie mów mu tego.
Z-Komu i czego?-zapytał. Ale jak zobaczył Jewel zapłakaną... Był w szoku.-Jewel co się stało?-zapytał przestraszony
J-Nic-powiedziała próbując doprowadzić się do porządku.
E-Jewel poradzisz sobie? Ja pójdę się z nim przejść
J- Tak-Powiedziała a ja wyczytałam z ruchu jej warg" niemów mu nic" Skinęłam głową
E-Chodź Zayn.-Powiedziałam Do chłopaka i ruszyliśmy w las.
Z-Evie dokąd mnie prowadzisz?
E-Donikąd tak o sobie idziemy się przejść.
Z-Aha.
E- Zayn mogę się o coś zapytać Tylko odpowiedz mi szczerze.
Z-No jasne.
E- Co Wam powiedzieli dokładnie jak poszliście za kulisy.
Z-Powiedzieli że nie mogą nas przyjąć jako solistów ale mogą jako zespół a my od razu się zgodziliśmy
E-Dzięki.
Kawałek szliśmy w milczeniu. Kiedy doszliśmy nad strumień powoli weszliśmy na kamienie rwącej rzeczki. Usiedliśmy i siedzieliśmy.
Z- Powiedz mi co się stało JJ?
E-Mam się nie odzywać
Z-Proszę. Zależy mi na niej ale boję się że mnie odtrąci.
E-Aha. Nie mogę powiedzieć. Ale mogę ci doradzić. Jak wrócimy to ją przytul. Jak odwzajemni uścisk to masz u niej szanse jak nie to przykro mi.
Z-Możemy już wracać?
E-Tak -zaśmiałam się.- Idź ja dołączę później. Chcę jeszcze posiedzieć tutaj.
Z- Tylko zejdź z tych kamieni. Nie chcę żebyś znowu spadła
E-Dobra.-powiedziałam i usiadłam na brzegu.
Z-To ja idę a Ty bądź grzeczna
E-Dobrze Tato-zaśmiałam się
Zayn poszedł a ja siedziałam i siedziałam W końcu zaczęło robić się ciemno i postanowiłam wrócić. Kiedy podeszłam do ogniska zobaczyłam że Wszyscy są nawaleni w 3 dupy ale nie Harry. Podeszłam do Zayna wzięłam paczkę papierosów i odeszłam kawałek. Loczek cały czas obserwował mój ruchy. Kiedy odwróciłam wzrok w jego stronę nasze spojrzenia się spotkały. Gdy spaliłam jednego wróciłam do ciepła wpakowałam się Harremu pod koc i się do niego przytuliłam żeby się ogrzać. Jednak kiedy zobaczyłam na jego szyi malinkę ostro się wściekłam. Ze łzami w oczach weszłam do domku i poszłam do walizki wzięłam ciepłe ubrania i poszłam pod prysznic. Puściłam gorącą wodę i weszłam pod strumień. Szybka była matowa do większej części całego szkła. Siedziałam i płakałam.
H-Co jest?
E-Nic mi nie jest.
H-Ale cię boli.
E-Nic mi nie będzie. Wiesz może chodź do nich.
H-Ale zmarzniesz
E-Nie zmarznę Wezmę ze sobą koc
H-Ok. Jak chcesz.
E-Dlaczego po mnie poszedłeś?
H-Nie ważne
E-Ważne. Proszę powiedz.
H-Może kiedyś. -powiedział wymijająco.
E-Harry-zatrzymałam go przy drzwiach wejściowych.- Powiedz mi.
H-Nie.
E-Proszę cię
H-Nie chce wyjść na idiotę
E-Kurwa mać mów i to już-warknęłam na niego.
H- Bo mi się podobasz.- Zrobiłam wielkie oczy. Nie wierzyłam w to co mówi.
E-Ale Harry ja...
H-Nic nie mów. Chodźmy na to ognisko.-powiedział a ja posłusznie wyszłam z domu. Usiadłam z nim na podwójnym fotelu i się przytuliłam. On chętnie mnie objął. Chłopaki jak to chłopaki włączyli muzykę i zaczęli pić. Przy 3 kolejce jak doszło do mnie
E-Mi już nie lej. Nie chcę
Z-Dlaczego?-zrobił wielkie oczy.
E-Nie chcę już. Ktoś będzie musiał was do domu pozaciągać-
Z-No tak. Zawracam honor
J-Ej mała idziemy się przejść?
E-No czemu nie.-powiedziałam wstając. Harry na mnie popatrzył i puścił moją dłoń. Zostawiłam mu koc i ruszyłam za JJ. Wiedziałam że coś jest nie tak. Wiedziałam to po jej zachowaniu.- Jewel co się stało?

E-Zdejmij tą maskę obojętności i powiedz.
J-Nic się nie dzieje.-Przeszłyśmy za domek i Starała się opanować emocje.
E-Jewel do cholery powiedz mi co się dzieje.
J- Nie mogę patrzeć jak Zayn...-urwała
E-Podoba ci się Zayn?
J-Tak
E-Trzeba było powiedzieć
J-Nie. Nie mów mu nic
E-Nie powiem ale pogadam.
J-Nie.
E-Pogadam tak od niechcenia.
J-Nie proszę. Nie mów mu tego.
Z-Komu i czego?-zapytał. Ale jak zobaczył Jewel zapłakaną... Był w szoku.-Jewel co się stało?-zapytał przestraszony
J-Nic-powiedziała próbując doprowadzić się do porządku.
E-Jewel poradzisz sobie? Ja pójdę się z nim przejść
J- Tak-Powiedziała a ja wyczytałam z ruchu jej warg" niemów mu nic" Skinęłam głową
E-Chodź Zayn.-Powiedziałam Do chłopaka i ruszyliśmy w las.
Z-Evie dokąd mnie prowadzisz?
E-Donikąd tak o sobie idziemy się przejść.
Z-Aha.
E- Zayn mogę się o coś zapytać Tylko odpowiedz mi szczerze.
Z-No jasne.
E- Co Wam powiedzieli dokładnie jak poszliście za kulisy.
Z-Powiedzieli że nie mogą nas przyjąć jako solistów ale mogą jako zespół a my od razu się zgodziliśmy
E-Dzięki.
Kawałek szliśmy w milczeniu. Kiedy doszliśmy nad strumień powoli weszliśmy na kamienie rwącej rzeczki. Usiedliśmy i siedzieliśmy.
Z- Powiedz mi co się stało JJ?
E-Mam się nie odzywać
Z-Proszę. Zależy mi na niej ale boję się że mnie odtrąci.
E-Aha. Nie mogę powiedzieć. Ale mogę ci doradzić. Jak wrócimy to ją przytul. Jak odwzajemni uścisk to masz u niej szanse jak nie to przykro mi.
Z-Możemy już wracać?
E-Tak -zaśmiałam się.- Idź ja dołączę później. Chcę jeszcze posiedzieć tutaj.
Z- Tylko zejdź z tych kamieni. Nie chcę żebyś znowu spadła
E-Dobra.-powiedziałam i usiadłam na brzegu.
Z-To ja idę a Ty bądź grzeczna
E-Dobrze Tato-zaśmiałam się
Zayn poszedł a ja siedziałam i siedziałam W końcu zaczęło robić się ciemno i postanowiłam wrócić. Kiedy podeszłam do ogniska zobaczyłam że Wszyscy są nawaleni w 3 dupy ale nie Harry. Podeszłam do Zayna wzięłam paczkę papierosów i odeszłam kawałek. Loczek cały czas obserwował mój ruchy. Kiedy odwróciłam wzrok w jego stronę nasze spojrzenia się spotkały. Gdy spaliłam jednego wróciłam do ciepła wpakowałam się Harremu pod koc i się do niego przytuliłam żeby się ogrzać. Jednak kiedy zobaczyłam na jego szyi malinkę ostro się wściekłam. Ze łzami w oczach weszłam do domku i poszłam do walizki wzięłam ciepłe ubrania i poszłam pod prysznic. Puściłam gorącą wodę i weszłam pod strumień. Szybka była matowa do większej części całego szkła. Siedziałam i płakałam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)