Tu chciałam podziękować Jewelce za pomoc w tym rozdziale. Gdyby nie jej podpowiedź długo by tu nie było tego rozdziału.
Obudziłam się rano bardzo wcześnie. Korzystając z okazji że wszyscy śpią poszłam wziąć szybki prysznic. Obmyłam trochę ciało i włosy i wyszłam. Ubrałam się w luźne rzeczy i po cichu poszłam do przedpokoju. Związałam mokre włosy w koka. Założyłam buty i bluzę i wyszłam na spacer. Na dole w barze kupiłam sobie kawę rozpuszczalną i wyszłam na powietrze. Poszłam do parku i siadłam na ławeczce. Pijąc po woli gorącą jeszcze kawę patrzyłam na grupę przedszkolaków. Kiedy biegła jakaś dziewczynka przewróciła się obok mnie. Szybko postawiłam kubek i podbiegłam do niej i pomogłam wstać.
E-Nie płacz.-powiedziałam.- Zaraz się zagoi.- Dziewczynka spojrzała na mnie i się przytuliła. Zaraz podeszła opiekunka
O(opiekun)-Co się stało?
E-Przewróciła się
O-To nic. Chodź. -zwróciła się do dziewczynki- Dziękuję powiedziała uśmiechając się do mnie. Również się uśmiechnęłam. Usiadłam z powrotem na ławce i zadzwonił mój telefon.
E-Halo?
H-Gdzie Ty kurwa jesteś?!-warkną. Rozłączyłam się schowałam telefon do kieszeni. Wiedziałam że będą do mnie wydzwaniać. wyciszyłam tylko aparat i kończąc kawę siedziałam na ławeczce.
E-Ja pierdole -powiedziałam sama do siebie. i odebrałam- Czego-warknęłam.
H-Przepraszam.
E-I?
H-Proszę wróć.
E-Spieprzaj.-rozłączyłam się. wyrzuciłam kubem termiczny po kawie i ruszyłam do miasta. Idąc sobie ulicą natknęłam się na małe opuszczone studio muzyczne. Uśmiechnęłam się pod nosem i weszłam do środka
Zamknęłam drzwi o dziwo w środku jest klucz. Zamknęłam na klucz. Włączyłam muzykę z deski rozdzielczej. Leciało mi Try. Złapałam za tekst i zaczęłam śpiewać.
Śpiewając czułam jak złe emocje powoli ode mnie odpływają. Korzystając z ulgi jaką niesie muzyka i słowa wymawiane przez moje usta, zamknęłam oczy i pogrążyłam się w pięknej nieświadomości. Odcinając mózg od uczuć i myśli latających sfawolnie po głowie czułam się idelanie, ale każda chwila kiedyś się kończy. Moja chwila skończyła się wraz z końcem piosenki. Odkładając tekst na stolik, bezwładnie opadłam na podłogę a po moim policzku popłynęła jedna samotna łza.
E- Dlaczego wszystko musi być tak skomplikowane? - szepnęłam, i podciągając kolana pod brodę, zaczęłam cicho szlochać.
Kiedy zaczął dzwonić do mnie telefon zmusiłam się żeby zobaczyć na wyświetlacz."Jewel" No to jak już ona dzwoni to cos się dzieje albo jest ze mą źle.
E-Halo-przybrałam już prawie naturalny ton głosu.
J Emily?
E-No tak.
J-Płaczesz?-O kuźwa.
E-Nie.
J-Tylko
E-Śpiewałam i zachrypłam
J-Gdzie jesteś
E-W taki starym studio
J-Gdzie?- Szybko podałam jej adres.
E- Ale nie przyprowadzajcie chłopaków. Same bądźcie jak chcecie
J No spoko.
E-To mam się was spodziewać
J-Tak wyślemy ich na próbę i przyjdziemy
E- no ok
J-Ale musimy być przed końcem próby.
E-Wy będziecie.
J-Pogadamy jak będę
E-Aż się boję
J-I masz racje
Siedziałam przy fotelu i czekałam na dziewczyny. Długo się nie naczekałam.
J-Możecie nas chwilę zostawić same?-zapytała
M-No jasne
J-Dzięki. -Dziewczyny przeszły do studia a ja zostałam sama z JJ-Co ty robisz?
E-Siedzę
J-Czemu tak go traktujesz? Wiesz że on przez ciebie płakał i chciał się pociąć?-Jak to usłyszałam po moich policzkach popłynęły niechciane łzy.- Wróć z nami.
E-Nie wrócę z wami. Idę teraz-zaśmiała się. Zerwałam się i wzięłam kluczyki od niej i pojechałam pod dom ich trenerów. Nie musiałam długo czekać. Wyszedł Harry. Gdy go zobaczyłam szybko podeszłam do niego i rzuciłam mu się w ramiona. Z ulgą mnie ujął i zakręcił dookoła.
E-Przepraszam-wyszeptałam.
H-Ja tez. Nie miałem takiego prawa.
E-W porządku.
H-Wejdziesz?
E- Nie.
H-Może jednak wejdziesz? Simon już sobie z nami nie radzi
E-To mają przejebane
H-Aż się boje
E-I masz racje.
Obudziłam się rano bardzo wcześnie. Korzystając z okazji że wszyscy śpią poszłam wziąć szybki prysznic. Obmyłam trochę ciało i włosy i wyszłam. Ubrałam się w luźne rzeczy i po cichu poszłam do przedpokoju. Związałam mokre włosy w koka. Założyłam buty i bluzę i wyszłam na spacer. Na dole w barze kupiłam sobie kawę rozpuszczalną i wyszłam na powietrze. Poszłam do parku i siadłam na ławeczce. Pijąc po woli gorącą jeszcze kawę patrzyłam na grupę przedszkolaków. Kiedy biegła jakaś dziewczynka przewróciła się obok mnie. Szybko postawiłam kubek i podbiegłam do niej i pomogłam wstać.
E-Nie płacz.-powiedziałam.- Zaraz się zagoi.- Dziewczynka spojrzała na mnie i się przytuliła. Zaraz podeszła opiekunka
O(opiekun)-Co się stało?
E-Przewróciła się
O-To nic. Chodź. -zwróciła się do dziewczynki- Dziękuję powiedziała uśmiechając się do mnie. Również się uśmiechnęłam. Usiadłam z powrotem na ławce i zadzwonił mój telefon.
E-Halo?
H-Gdzie Ty kurwa jesteś?!-warkną. Rozłączyłam się schowałam telefon do kieszeni. Wiedziałam że będą do mnie wydzwaniać. wyciszyłam tylko aparat i kończąc kawę siedziałam na ławeczce.
E-Ja pierdole -powiedziałam sama do siebie. i odebrałam- Czego-warknęłam.
H-Przepraszam.
E-I?
H-Proszę wróć.
E-Spieprzaj.-rozłączyłam się. wyrzuciłam kubem termiczny po kawie i ruszyłam do miasta. Idąc sobie ulicą natknęłam się na małe opuszczone studio muzyczne. Uśmiechnęłam się pod nosem i weszłam do środka
Zamknęłam drzwi o dziwo w środku jest klucz. Zamknęłam na klucz. Włączyłam muzykę z deski rozdzielczej. Leciało mi Try. Złapałam za tekst i zaczęłam śpiewać.
Śpiewając czułam jak złe emocje powoli ode mnie odpływają. Korzystając z ulgi jaką niesie muzyka i słowa wymawiane przez moje usta, zamknęłam oczy i pogrążyłam się w pięknej nieświadomości. Odcinając mózg od uczuć i myśli latających sfawolnie po głowie czułam się idelanie, ale każda chwila kiedyś się kończy. Moja chwila skończyła się wraz z końcem piosenki. Odkładając tekst na stolik, bezwładnie opadłam na podłogę a po moim policzku popłynęła jedna samotna łza.
E- Dlaczego wszystko musi być tak skomplikowane? - szepnęłam, i podciągając kolana pod brodę, zaczęłam cicho szlochać.
Kiedy zaczął dzwonić do mnie telefon zmusiłam się żeby zobaczyć na wyświetlacz."Jewel" No to jak już ona dzwoni to cos się dzieje albo jest ze mą źle.
E-Halo-przybrałam już prawie naturalny ton głosu.
J Emily?
E-No tak.
J-Płaczesz?-O kuźwa.
E-Nie.
J-Tylko
E-Śpiewałam i zachrypłam
J-Gdzie jesteś
E-W taki starym studio
J-Gdzie?- Szybko podałam jej adres.
E- Ale nie przyprowadzajcie chłopaków. Same bądźcie jak chcecie
J No spoko.
E-To mam się was spodziewać
J-Tak wyślemy ich na próbę i przyjdziemy
E- no ok
J-Ale musimy być przed końcem próby.
E-Wy będziecie.
J-Pogadamy jak będę
E-Aż się boję
J-I masz racje
Siedziałam przy fotelu i czekałam na dziewczyny. Długo się nie naczekałam.
J-Możecie nas chwilę zostawić same?-zapytała
M-No jasne
J-Dzięki. -Dziewczyny przeszły do studia a ja zostałam sama z JJ-Co ty robisz?
E-Siedzę
J-Czemu tak go traktujesz? Wiesz że on przez ciebie płakał i chciał się pociąć?-Jak to usłyszałam po moich policzkach popłynęły niechciane łzy.- Wróć z nami.
E-Nie wrócę z wami. Idę teraz-zaśmiała się. Zerwałam się i wzięłam kluczyki od niej i pojechałam pod dom ich trenerów. Nie musiałam długo czekać. Wyszedł Harry. Gdy go zobaczyłam szybko podeszłam do niego i rzuciłam mu się w ramiona. Z ulgą mnie ujął i zakręcił dookoła.
E-Przepraszam-wyszeptałam.
H-Ja tez. Nie miałem takiego prawa.
E-W porządku.
H-Wejdziesz?
E- Nie.
H-Może jednak wejdziesz? Simon już sobie z nami nie radzi
E-To mają przejebane
H-Aż się boje
E-I masz racje.
Polecam się na przyszłość :P A rozdział super
OdpowiedzUsuńA dziękuję. Ale rozdział jest dzięki tobie :)
OdpowiedzUsuńAwww <3
OdpowiedzUsuń