E-Usiądź tu-pokazałam na łóżko. Chłopak posłusznie wykonał polecenie. Polałam jedną gazę i delikatnie przyłożyłam mu do buzi. Cały czas patrzył mi się na usta.-Jeśli cię pocałuję przestaniesz się patrzeć na moje usta?
Z-Nie.
E-To się nie patrz.
Z-Ale nie umiem przestać.
E-A jak cie jebne to przestaniesz?
Z-Raczej nie.
E-Zayn Proszę cię.
Z-No dobra już zamykam oczy.
E-Dzięki.- Zamkną oczy a ja powróciłam do przemywania buzi.
Z-aaałaaa-sykn
E-Przepraszam-Skończyłam przemywać mu te cholerne rany.- Kładź się.-Popatrzył na mnie dziwnie-No już. Ja idę się umyć.-Pokiwał głową i położył się. Weszłam do łazienki i szybko umyłam się. Ostatni raz spojrzałam w lustro i wyszłam. chłopak patrzył w sufit zastanawiając się nad czymś.
E-Nad czym myślisz?
Z-Nad niczym.
E-Jak chcesz.
Przekręcił się na bok i poszedł spać. Odczekałam chwilę upewniając się że śpi wstałam po cichu i poszłam do okna siadając w nim okryłam się kocem i dość długo wyglądałam. W ogóle nie mogłam zasnąć. Ok godziny 3 nad ranem Zayn się przebudził.
Z-Czemu nie śpisz?- Zapytał. Ja nie odpowiedziałam. Wstał z łóżka i podszedł do mnie. Starałam nie zwracać na niego uwagi. On jednak nie zamierzał zrezygnować. Znienacka podniósł mnie i siadając na moim miejscu posadził sobie na kolanach. Próbował mnie do siebie przytulić ale zawzięcie siedziałam prosto. Wstałam z jego kolan i poszłam do łazienki zostawiając uchylone drzwi. Podeszłam do lustra i oparłam się o umywalkę przyglądając się swojemu odbiciu.- Powiesz mi co się stało?
E-Nie.
Z-Dlaczego?
E-Bo nie mam ochoty.
Z-Zawsze jesteś taka uparta?
E-Jak widać.
Z- Jak chcesz.

Z-Słucham?
E-Dzięki.
Z-Za co?
E- Za to że go wygoniłeś.
Z-Posłuchaj...-zaczął i podszedł do mnie- Nie musisz mi dziękować.
E-Muszę.
Z-Nie. I nie spieraj się ze mną.- Dopiero teraz zobaczyłam że jest w spodniach. Swoje oczy przeniosłam na jego umięśniony tors. Wyciągnęłam dłoń i przejechałam po nim zatrzymując się na spodniach. Jego źrenice się powiększyły. Złapał moją dłoń- Emily....- Spojrzałam na niego i zobaczyłam w jego oczach strach. Zabrałam rękę i nie patrząc mu w oczy wyszłam. Szybko założyłam coś na siebie. Zayn widząc że planuję gdzieś wyjść złapał mnie w talii i odwrócił do siebie i zaczął się przybliżać chcąc mnie pocałować.
E-Nie-powiedziałam a on zatrzymał się może z 10 milimertów od moich ust. Odepchnęłam go od siebie i wyrwałam mu się i pobiegłam do kuchni. On biegł za mną
Z-Emily. Ja.... Przepraszam nie wiem co mnie naszło
E-Daruj sobie-powiedziałam i podeszłam do okna.
du du du du... to zabrzmiało mi po ostatnich słowach skarbie nie trzymaj mnie w niepewności czekam na następny rozdział :*
OdpowiedzUsuń