sobota, 18 maja 2013

**20**

W nocy obudził mnie płacz Rose. Szybko się zerwałam do niej.
G-Co się stało?
R-Koszmary mam
G-Nie płacz- powiedziałam.-Idziemu do kuchni po kakao?
R-Tak.-powiedziała szlochając.
Zeszłam z nią do kuchni zagrzałam mleko w mikrofali i postawiłam przed nią pojemnik z kakao aby mogła sobie sama wsypać ile chce. Jedną łyżeczke włożyła do byżi ale kichnęła bo drobinki wleciały jej do noska. Zaśmiałam się a ona ze mną
R-Nie śmiej się ze mnie-powiedziała z udawanym smutkiem.
G-Oj no już. Wsyp sobie ile chcesz.
Wsypała sobie 3 łyżki a ja z uśmiechem patrzyłam jak pije. Zaraz do pomieszczenia wszedł Harry a my zaśmiałyśmy się.
H-Z czego się śmiejesz?
R-Spójrz w lustro.
H-Po co?
G-No spójrz.
Odwrócił się i spojrzał szkło gdzie stoją szklanki.
H-Co wy mi zrobiłyście.
G-To nie ja.
R-No ja i co mi zrobisz?
H-Kiedyś zobaczysz.
R-Dobrze.
H-Mała w wredna.
G-Ciekawe po kim to ma???
H-Ja chyba wiem.
G-Czyżby?
H-Chyba tak.
Rose odstawiła kubek do zlewu.
R-Mamo mogę iść do cioci?
G-Tak.
R-A do wujka?
G-Którego?
R-Zayna.
G-Możesz
Poszła zostawiając mnie z Harrym samą.
H-Mam ci pokazać po kim ma charakterek?
G-Lepiej nie.
H-Może jednak  ci pokaże.
G-Nie.
Powalił mnie na ziemie i zaczął całować. Zaczęłam się głośno śmiać. Po chwili zbiegli wszyscy żeby zobaczyć co się dzieje. Jak zobaczyli naszą pozycje wybuchli śmiechem.
Z-No no Styles brawo.
H-Cicho bądź.
G-Zejdź ze mnie-powiedziałam ze łzami ze śmiechu.
H-Nie.
J-Złaź z niej-powiedziała ostrzegawczo.
H-No już dobra tylko nie bij mnie.
Wybuchłam jeszcze głośniejszym śmiechem.
K-Dobra dobra my już znamy te twoje gierki.
H-Coś sugerujesz?
K-Ja skąd że.
H-To się nie odzywaj.
K-No co fikasz?
H-Nie musze.
K-Dobra dobra.
G-Kate pomożesz?
K-Jasne.-podeszła do niego wzięła za koszulke do góry i ściągnęła go ze mnie. Pobiegłam na góre i weszłam do łazienki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz