E-Świetnie-mruknęłam pod nosem...- Profesor zaczął prowadzić lekcje a że ja siedziałam w ostatniej ławce mogłam zacząć kolejny projekt poprawkowy. pod koniec zajęć na uczelni skończyłam to ciortostwo i zadowolona schowałam teczkę z projektem do torby. Chłopak jak na złość siadał na każdej lekcji obok mnie. Jeny jakie to denerwujące. Pod koniec podał mi karteczkę
Kiedy będzie gotowy projekt?
Nie wahając się odpisałam
Już jest.
Oddałam mu karteczkę a chłopak uśmiechną się pod nosem.
Kiedy mogę przyjść go zobaczyć?
Jakie to irytujące... Co mam mu napisać? Że nie chce się z nim widywać bo... Bo mi się podoba? Ni nie mogę zachować się jak dziecko.
A kiedy mas czas?
Bez zastanowienia napisał
Dostosuję się do Ciebie
Wow Nie wiedziałam że ma taką poprawną pisownię.
Nie wiem jak chcesz. Kiedy masz czas?
Przy ostatnim pytaniu się zawahałam. On chyba to zobaczył...
Masz czas dzisiaj?
Szybko przeleciałam mój grafik co miałam w planach.
Ok o której?
Czy mi się wydaje czy on si uśmiecha?
Może być od razu po lekcjach?
O kurczaki będzie ciężko.
Ok
Odpisałam mu i zadzwonił dzwonek na przerwę. Odetchnęłam z ulgą. Napisałam mamie Żeby mi trochę ogarnęła w pokoju bo przyjdę z nim do projektu. Po zajęciach wyszłam przed uczelnię gdzie on już czekał. Fuck.
Z-Idziemy?-Zapytał podniecony
E-Tak-Powiedziałam cicho.
Z-Mogę się coś zapytać?
E-Słucham-powiedziałam nie patrząc na niego
Z-Po pierwsze spójrz mi w oczy.
E-nie mogę.
Z-Proszę...
E-Nie mogę. A przynajmniej nie na terenie uczelni.
Z-Dlaczego?
E-Przestań zadawać głupie pytania.
Z-Nie są głupie.
E-Słucham co chciałeś się zapytać.
Z-Nie już nie ważne.
E-To nie.
Dalszą drogę przeszliśmy w milczeniu. Jakieś 300 metrów od domu złapał mnie za rękę i zatrzymał.
Z-Dlaczego unikasz mojego spojrzenia?
E-Przepraszam.
Z-Nie przepraszaj tylko powiedz.
E-Nie proszę nie każ mi tego robić.
Z-Okey. Chodźmy.
E-Chodź.-weszliśmy do domu w progu stała mama i Dan.-kurwa mać.-powiedziałam
D-Kotku nie przywitasz się ze mną?
E-Mam klienta-powiedziałam takim tonem aby dać mu do zrozumienia że nie chce go wiedzieć.
D-Zaczekam.
E-Nie wiem czy jest sens bo troch mi się zejdzie.
D-To w takim razie do jutra na uczelni.-powiedział i wyszedł. Posłałam mamie przepraszające spojrzenie na co ta skinęła tylko głową.
M-Zaraz wam coś przyniosę do picia. Pan może coś mocniejszego chce?
Z-Nie dziękuję. Jak można to kawę rozpuszczalną.
M-Ok a Tobie córcia co?
E-To co zawsze-powiedziałam z uśmiechem.
M-Okey-powiedziała i się zaśmiała.
E-Chodź do pokoju-powiedziałam i zaprowadziłam go do gabinetu gdzie było idealnie posprzątane. Wyjęłam z torby te zakichane projekty i pokazałam mu je.
Z-Wydaje mi się że jest okey.-powiedział i spojrzał na mnie a ja szybko odwróciłam głowę żeby uniknąć jego wzroku.- Boisz się mnie?-zapytał
E-Nie
Z-To spojrzyj mi w oczy.-Powiedział a ja spojrzałam mu w oczy w których on utonął
E-Zadowolony?
Z-Wow-powiedział.
E-Właśnie dlatego nie chciałam.
Z-Przepraszam ale masz taki śliczne oczy.
E-Więc-zaczęłam żeby zmienić temat- Przerzucamy na real?
Z-Em Tak-powiedział kiedy się ockną
E-Okey.
Do pokoju weszła mama z kawą i ciastkami.
M-Proszę dzieciaczki.
E-Dzięki mamuś.-powiedziałam a ona posłała mi całusa w powietrzu.
M-To już nie pezrszkadzam-powiedziała i wyszła
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz