-Co jej sie stało?
-Później ci powiem ok?
-Tak.
Rose usnęła a ja z nią. Obudziłam sie Pod kocem obok Rose. Zerknłam na zegarek była 7.35. Wstałam i poszłam zobaczyć do pokoi. Jewel i Kate śpią. Łukasz też i Harry obok Rosalie. Poszłam do siebie i ubrałam się w to. Gdy sie z grubsza ogarnęłam była 8.30. Do pokoju weszła Rose.
-Co sie stało kwiatuszku?
-Brzuszek jest głogny.
-To chodź coś z tym zrobimy.
Wzięłam ją na ręce i poszłam do kuchni. Razem coś upichciłyśmy. Zaraz po nas wszedł Łukasz z Torbami.
-A ty gdzie?
-Do Polski do mamy.
-A co sie stało?
-Ojciec jest chory i poprosił mnie żebym przeją jego warsztat.
-Aha no to jedź spokojnie.
-Dobrze.
Wyszedł z domu. Po chwili poczyłam jak coś smyra mniepo karku. Z piskiem Odskoczyłam a Rose wybuchła śmiechm.
-Jewel
-Sory musiałam
-Bierz naleśniki.
-Dzięki.
Zaraz wsztscy sie zeszli na śniadanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz